sobota, czerwca 29

Chusta Zetor

Chusta, o której wspominałam już w tej notce, została przeze mnie ukończona. Korzystałam z darmowego wzoru, dostępnego na Raverly. Wzór okazał się niezbyt skomplikowany i po przerobieniu kilkunastu rzędów łatwy do zapamiętania i dziergania z pamięci. Na ten egzemplarz zużyłam dokładnie jeden motek włóczki moherowej firmy Nako.






Dziś kilka słów o tym, jak sprawić, by po wydzierganiu chusty osiągnąć ostatecznie pożądany, jak na zdjęciach powyżej, efekt. Zwykle po wydzierganiu otrzymujemy coś, co moi synowie określają mianem rastamańskiej czapki:), a co nie przypomina delikatnej i zwiewnej chusty:


Chusty, które dziergam zawierają zwykle w składzie moher i akryl. Po zakończeniu piorę chustę w pralce w programie do wełny i taką wilgotną (odwirowaną) blokuję. Blokowanie polega na rozciągnięciu i przypięciu chusty do pożądanego kształtu, wykorzystuję w tym celu łóżko, patyczki do szaszłyków i szpilki:) Chustę zwykle rozkładam na dużym ręczniku, choć nie jest tak mokra, żeby łóżko mogło się jakoś od niej zamoczyć, jest lekko wilgotna. W tym przypadku ręcznik okazał się za mały, rozłożyłam ją więc na czystym prześcieradle.



Takie blokowanie to niełatwa sprawa, przydaje się pomocnik. Zwłaszcza taki, który rzuci okiem na każdą szpilkę z osobna;)



Chusta z ażurowego wzoru schnie ze dwie godziny, łóżko na noc jest więc wolne:) Na koniec jeszcze przeprasowuję całość żelazkiem. Podobno nie powinno się tego robić w przypadku włóczki z samej wełny w składzie.

***
Wczoraj był dla nas ważny i pełen wzruszeń dzień. Mój młodszy syn ukończył pewien etap w swoim krótkim życiu. Dlatego dla dwóch wyjątkowych osób, przygotowałam chusty, jako dowód naszej wdzięczności za trud włożony w jego wychowanie:)




8 komentarzy:

  1. Bardzo ładne chusty, a obdarowane panie nauczycielki ( ? ;) ) na pewno będą zachwycone. Poza tym - super pomocnik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zgadłaś:) Pomocnik w wydaniu żeńskim zawsze w centrum zainteresowania:)

      Usuń
  2. och, piękne :-) normalnie pękam z zazdrości, bo ja w ogóle nic nie robię ostatnio... życie mnie sponiewierało.
    kociuch wiadomo, musi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie robisz, dzierganie leczy skołatane nerwy i pomaga się wyciszyć. Przynajmniej ja tak mam, może i Tobie by pomogło?

      Usuń
  3. I takie piękności robi się z jednego kłębka wełny? Myślałam, że kolory łączone ;-) Kotek cudny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z łączeniem kolorów za dużo roboty w chuście, bo trzeba potem pochować wszystkie nitki. A tyle jest już gotowych cieniowanych włóczek, że trudno się zdecydować na połączenie kolorystyczne:) Na ażurową chustę wystarcza spokojnie motek 100g, jeśli nitka jest cienka. Ta niebiesko biała wyszła mi dużo większa, niż pozostałe, bo wzór jest bardziej ażurowy. Motek widać na jednym ze zdjęć:)

      Usuń
  4. Piękna chusta, chyba właśnie znalazłam taką jaką chcę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Wzór polecam, dość prosty i dobrze się robi.

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)