wtorek, czerwca 11

Męski fartuszek kuchenny

Zawsze mam problem z prezentami dla bliskich mi mężczyzn. Nie lubię dawać prezentów przypadkowych, a panowie w mojej rodzinie zazwyczaj nie zgłaszają konkretnych potrzeb. A to, czym się pasjonują i o czym marzą, muszą kupować sobie sami, bo mało kto się na tym zna:) 
W tym przypadku sprawa była lekko ułatwiona, ponieważ imieniny obchodził mężczyzna lubiący wszelkie kuchenne wyzwania, w naturalny sposób przyszedł mi więc do głowy pomysł na uszycie dla niego kuchennego ochraniacza.


Wyciągnęłam więc z moich przepastnych zasobów bawełnę w granatowo - białą kratkę i resztki bawełny czerwono - białej. Na oko wycięłam kształt fartuszka, z kartonu przygotowałam szablony liter i przystąpiłam do szycia. Lamówki, paski do wiązania w pasie i na szyi, prosta kieszeń... i gotowe. Najwięcej zachodu było oczywiście z napisem, który przyszyłam za pomocą zygzaka.





A tak oto fartuszek prezentuje się na modelu:

8 komentarzy:

  1. O tak, dla facetów zawsze trudniej wymyśleć jakiś prezent. Ale Twój jest świetny i do tego pięknie uszyty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tylko teraz trzeba będzie uruchomić kreatywność, bo z roku na rok z tymi prezentami coraz trudniej;)

      Usuń
  2. super prezent! sama bym taki chciała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?:) Dlaczego jeszcze sobie nie uszyłam? Muszę to nadrobić :D

      Usuń
    2. :-D no właśnie, dlaczego dla siebie nie robimy/szyjemy? ;-)
      znaczy ja zwykle robię, a potem ktoś wyłudza :-P
      uściski!

      Usuń
    3. Jak to mówią, szewc bez butów chodzi, cała prawda. Ja to nawet nie mam potrzeby szycia dla siebie, gdybym nie musiała pokazywać się ludziom, wystarczyłby dresik:) Mam za to potrzebę robienia dla samego procesu działania. Taki niespokojny duch, czy co... :)

      Usuń
  3. świetny fartuszek - gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)