środa, lipca 31

Szyjemy jasie w Warszawie!


Dziewczyny z grupy na FB "Warszawa Szyje" zorganizowały spotkanie szyciowe. Już w przyszłą sobotę będziemy szyć jasie dla warszawskiego szpitala! Wszystkie chętne osoby mile widziane:)


wtorek, lipca 30

Pierwszy krok do dorosłości

Piękny to był dzień, zarówno dziś, jak i osiemnaście lat temu. Pełen wzruszeń i radości. Nasz pierworodny B. obchodził swoje urodziny. Czy to naprawdę możliwe, żeby moje dziecko było już dorosłe???
Po kilku dniach upału dopisała nam pogoda, mogliśmy urządzić przyjęcie pod chmurką. Dosłownie, bo chmurzyło się cały dzień, ale nie padało:)
Był przepyszny tort według najnowszego przepisu Dorotus, ciasto z wiśniami podpatrzone u Liliany i pierogi według starej domowej receptury.






Wczoraj LolaJoo tak ładnie i prawdziwie pisała o miłości.
Bo jak się pół nocy piecze, a potem pół dnia pierogi lepi w upale i bez wytchnienia, to musi być miłość, nie? :)

czwartek, lipca 25

O laleczkach sentymentalnych słów parę

Pozazdrościłam Lenie sznurkowych korali i zaplanowałam sobie, że na urlopie wreszcie sobie takie wydziergam. A po dyskusji na temat laleczek dziewiarskich u Liliany przypomniałam sobie, że przecież ja taką laleczkę posiadam! Kupiłam ją w tamtym roku w Lidlu :) w przypływie sentymentu i nie bardzo wiedziałam, do czego może mi się przydać. Teraz już wiem, zrobię sobie naszyjnik:)




Takie laleczki, własnoręcznie wykonane, miałyśmy w podstawówce z moją przyjaciółką, Ewą P. Robiłyśmy sobie wtedy sznurki do plecaków - jakże wtedy modnych (choć paskudnych) worków wiązanych na górze sznurkiem właśnie i zapinane klapką.

Wykonanie laleczki było bardzo proste. Potrzebna była szpulka nici (koniecznie nawinięta na tekturową tulejkę) i cztery szpilki z dużymi główkami. Szpilki wbijało się symetrycznie z jednej strony szpulki w tulejkę i laleczka była gotowa. Sznureczek dziergało się cienką włóczką lub kordonkiem za pomocą szydełka. Wada taka, że szpilki z czasem się luzowały w tekturce i trzeba było poprawiać... Używanie gotowej laleczki jest zdecydowanie wygodniejsze, ale w tamtych czasach (prawie trzy dekady temu) trzeba było sobie przecież jakoś radzić:)

środa, lipca 24

Przedurlopowy maraton i kocie smutki

Morza szum, ptaków śpiew... wybyliśmy na upragniony urlop.
Pływamy, włóczymy się, gramy w gry planszowe, czytamy, leniuchujemy. Integrujemy się rodzinnie i nadrabiamy zaległości we wzmacnianiu więzi:)





***

Kilka dni przed wyjazdem poczułam wewnętrzny niepokój. Bo z jednej strony potrzeba mi było odpoczynku, a z drugiej, jak to tak zostawić wszystkie robótki aż na siedem dni, gdy tyle projektów kłębi się w głowie? W ciągu roku przecież nie codzień coś robię, wiadomo, nie zawsze jest na to czas w natłoku codziennych spraw. Ale maszyna zawsze stoi i czeka, a ja mogę przy niej usiąść, kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota. A co robić z nadmiarem wolnego czasu na urlopie?

W zaćmieniu przedurlopowym postanowiłam uszyć sobie sukienkę. Zaćmienie było całkowite, bo wybrałam model z Diany. To się nie mogło przecież udać, na szybko, bez poprawek na wykroju, mimo, że krój był prosty. Bo wykroje z Diany Moden totalnie nie pasują na moją sylwetkę (wyjątkiem są spódnice), dawno się już o tym przekonałam. Jak mogłam więc liczyć na to, że tym razem będzie inaczej? Sukienka oczywiście zasiliła półkę z obiektami niedokończonymi, a ja, czując totalny niedosyt wyciągnęłam kolejny egzemplarz, który znalazł się tam niedawno.
Tym razem padło na Zagadkowy wykrój od Papavero. Sukienkę tę zaczęłam szyć miesiąc temu, jak tylko pojawił się wykrój, ale po drodze było sporo innych robótek i czasu mi zabrakło na dokończenie jej. Koniecznie chciałam do niej rękawki. Zwęziłam ramiona o ok. 3cm, zlikwidowałam zmarchę na wysokości biustu, pogłębiłam dekolt i wynalazłam wykrój na zwiewne, szyfonowe rękawki. Ponownie nie była to robota na szybko, takie dopasowywanie wymaga czasu i przymiarek co pięć minut. Efekt - powrót niedokończonej sukienki z jednym krzywo przyszytym rękawkiem do ufokowej szafki:(



Na szczęście na drugi dzień, gdy uspokoiłam skołatane nerwy i podeszłam do sprawy z rozsądkiem, udało mi się uszyć nową bluzkę i wykończyć dwa ufoki. Trzy uszyte rzeczy jednego dnia! Po takim sukcesie można spokojnie jechać na urlop i zabrać ze sobą dwie nowe bluzki:)

***

Urlopową radość mąci nam zawsze kropla smutku, związana z naszym kocim domownikiem. Nasza kota nie toleruje niestety podróży samochodem, nie możemy jej więc zabierać ze sobą. I mimo tego, że moi rodzice odwiedzają ją codzień dwa razy dziennie, kota jest smutna, mało je, śpi zwinięta w kłębuszek na naszej pościeli. A po naszym powrocie patrzy z wyrzutem - jak mogliście mi to zrobić? I tuli się godzinami, chociaż zwykle jest indywidualistką pozwalającą na najwyżej dwa głaski pod rząd.


piątek, lipca 19

Sztruksowa torba z kosmetyczką w komplecie

Uszyłam kolejny zestaw - torbę i kosmetyczkę, według tych samych wykrojów, co tu. Tym razem w prezencie dla mojej ulubionej Cioci, która w niedzielę wpadła do nas z wizytą z daleka (nie, żeby inne moje Ciocie nie były fajne, choć z ta konkretna jest z pewnością wyjątkową osobą:).

Wykorzystałam kawałki beżowego i oliwkowego sztruksu ze starszych zapasów. Żeby trochę ożywić całość, dałam drobne elementy i podszewkę w kolorowe kwiatki.


Od siebie dodałam do wykroju tradycyjnie zapięcie na suwak...


i kieszonkę w środku (zdjęcie wyszło słabe, ale już nie mam jak zrobić lepszego).


Miałam wenę, naszyłam więc na wierzchu dodatkową kieszonkę...


i nawet od spodu starannie ją wykończyłam:)


A tu kosmetyczka do kompletu:


Jeszcze słów parę o tym, w jaki sposób wszywam do moich torebek zapięcie na suwak. Wybieram suwak odpowiedniej długości. Jeśli jest dłuższy, na końcu można go przyciąć i obszyć kawałkiem materiału. Mój akurat był odpowiedniej długości i nie przeszkadzało mi wcale, że jest rozdzielczy. Wszyty do torebki nie ma prawa sam się na końcu rozpinać:)
Suwak należy odszyć paskami materiału, ja wykorzystuję metodę podobną do sposobu wszywania suwaka do kosmetyczki, jak u Pauli. Podwijam jedynie na krótszych końcach brzegi materiału na lewą stronę, potem stębnuję całość.
Paski materiału powinny być nieco krótsze, niż szerokość torebki. Moje są krótsze o ok. 3cm z każdej strony (czyli ok. 6cm) i mają po ok. 4cm szerokości. Po wszyciu wstawki do torebki po bokach zostaną dziury, a nadmiar torebki obejmie wstawkę z krótszej strony tworząc boczki i te dziury nie będą widoczne (widać to na drugim zdjęciu od góry), a torebka przestanie być w tym miejscu płaska.


Tak przygotowaną wstawkę wkładamy pomiędzy górny brzeg a podszewkę torby i przyszywamy z obu stron. Dalej postępujemy zgodnie z wykrojem.


Mam nadzieję, że opis jest w miarę jasny:) Bardziej szczegółowe zdjęcia krok po kroku przygotuję szyjąc Torbę - UFO, która czeka nieszczęsna na uszycie już chyba z rok, a ja wciąż mając ją w pamięci zabieram się za inne rzeczy.

czwartek, lipca 11

Zagadkowa bluzka od Papavero

Podjęłam wczorajsze papaverowe wyzwanie i uszyłam bluzkę według zagadkowego wykroju.


O dziwo, nie jest to wykrój na bluzkę z długim rękawem, lecz na lekką dzianinową bluzeczkę z bardzo obficie marszczonym dekoltem. Dekolt przed zmarszczeniem miał ponad metr długości! To ta długa krawędź o zaokrąglonym kształcie. Ramię bluzki jest w tym miejscu, w którym na pierwszy rzut oka wydaje się, że powinien być wlot rękawa:)


Bluzeczkę uszyłam z cieniutkiej dzianiny uwolnionej spośród moich przepastnych zapasów. A oto dowód, że dzianinę, nawet tę cieniutką można szyć na zwykłej domowej maszynie (a przynajmniej na mojej lidlowej Silverce:) Jedną stronę szwu podkleiłam flizelinową taśmą, może to być zwykły pasek flizeliny, a nawet podszewki. Tak wzmocniłam szwy ramion i szwy boczne.


Brzeg dekoltu podkleiłam paskiem flizeliny ze skosu, następnie obrzuciłam zygzakiem brzeg, zawinęłam zapas pod spód i przyszyłam wąskim zygzakiem. W ten sposób powstał tunelik, w który wciągnęłam cienką gumkę.


Brzeg rękawków i dołu obszyłam ozdobną gumką.


I bluzka gotowa:)




czwartek, lipca 4

Koszula męska

Mój pan doczekał się nareszcie szytej ręcznie koszuli. Wykrój przygotowałam własnoręcznie na podstawie ulubionego egzemplarza, a szablon na stójkę i kołnierzyk wyrysowałam dzięki prostej instrukcji Papavero. Korzystałam z tej i z tej lekcji konstrukcji. To bardzo proste, zajęło mi może maksymalnie dziesięć minut. W ten sposób możemy sobie przygotować dowolnie fantazyjny kołnierzyk do dowolnej koszuli, czy bluzki.


Kołnierzyk będzie noszony rozpięty, musiał być estetycznie wykończony i z zewnątrz, i od środka.


Obowiązkowa kieszonka...


i zaokrąglony dół.


Niniejszym ogłaszam, że UFOk męczący mnie po nocach odleciał w kosmos. Teraz oczywiście będą musiały powstać kolejne egzemplarze. Już się nie wymigam ;)

Koncert:)

Wczorajszy dzień, to był taki dzień, na który się czeka się pół roku. Bo z takim wyprzedzeniem kupić należy bilety. Od rana krzątaliśmy się ciesząc jak małe dzieci, a po południu wyjechaliśmy do Łodzi. 
Iron Maiden to jeden z naszych ulubionych zespołów, bo nam ogólnie rockowo w duszach gra:)


To był nasz kolejny koncert Ironów, ale pierwszy dla naszych synów. Zwłaszcza młodszy był podekscytowany jadąc na pierwszy dorosły koncert:)

Jak zwykle było energetycznie i głośno. Może głów i rąk. I wybuchowo:)



Filmik produkcji innego fana, bo mój telefon nie dał rady w ciemnościach:)



wtorek, lipca 2

Czerwcowy SEW ALONG ukończony

Minął czerwiec, pora więc pokazać, co udało mi się zdziałać w ramach czerwcowego SALa. Uszyłam sobie dwa zestawy - torba plus kosmetyczka, oraz jedną kosmetyczkę dla Mamy. 

Kosmetyczki są bardzo proste w wykonaniu, uszycie jednej zajmuje naprawdę parę chwil. Na pewno uszyję jeszcze kilka na wakacyjne drobiazgi.
Torby również szyło się łatwo i przyjemnie. Od siebie dodałam w środku obowiązkowe kieszonki zapinane na suwak, uszyte tym sposobem. Jedną z toreb wykończyłam zapięciem na magnesik, drugą na suwak. Torebki są dość duże i pojemne, przetransportowanie w środku 10 książek do biblioteki nie stanowiło żadnego problemu:)

Moja wersja bardziej wyjściowa:



I wersja plażowa: