Mural na budynku przy ul. Radzymińskiej 150 w Warszawie |
Niezmiernie bawi mnie i jednocześnie wprawia w zadumę ten mural, za każdym razem, gdy go mijam. Tyle w nim treści. A odkąd pokochałam owczą wełnę, los owieczek tym bardziej nie jest mi obojętny. Zapewne jak każdej świadomej dziewiarce:)
Obracając wełnę w palcach i na drutach, rozmyślam o szczęśliwym (mam nadzieję) żywocie tych stworzonek, dzięki którym i my dziewiarki, i osoby noszące potem nasze wyroby, otrzymujemy wraz z ich runem odrobinę tej szczęśliwości.
A na drutach, na przekór upałom, mam właśnie wełnę estońską w różnych odcieniach leśnej zieleni. Dłubię chustę wzorem entrelacowym. Już za chwileczkę, już za momencik, będzie gotowa:)