niedziela, grudnia 18

Wyjątkowy dzień :)

Dziś, gdy za oknem mróz, wspomnienie ciepłego letniego dnia, kiedy sobotnim popołudniem mój starszy syn i jego narzeczona powiedzieli sobie oficjalnie TAK :)




Z dumą mogę się pochwalić, że jako osłona od chłodu posłużyła Pannie Młodej moja chusta Luna Moth, którą zrobiłam dwa lata temu. Specjalnie na tę okazję wydziergałam coś jeszcze, ale ze
względu na to, że biorę udział w Turnieju Dziewiarskim u IK, ujawnię ten udzierg za jakiś czas.


Rzut oka na lekko zwariowany, kwiatowo-warzywny bukiet, który wykonała prawdziwie zakręcona i niezwykle utalentowana dusza, pani Marzenka :)




5 komentarzy:

  1. Kasiu, można powiedzieć, że Twoja chusta chusta Luna Moth, idealnie "wbiła się" w marchewkowy zestaw kwiatowo-wstążeczkowy. Świetnie. A młodzi maja u mnie wielki + za przełamywanie barier w tradycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej no...oczywiście wielkie, wielkie gratulacje dla Ciebie i dużo miłości i szczęścia dla Pary Młodej.

      Usuń
  2. Wielkie dzięki Elu :)
    Kolor pomarańczowy na dodatki został wybrany w zasadzie przez aklamację, musiał pasować do włosów Panny Młodej. Przy okazji jest ulubionym kolorem obojga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jak to tak, nieletni mogą brać ślub? Przecież jeszcze trzydziestki nie masz, a chłopaki to ledwo od ziemi poodrastali ;)
    A tak poważnie to chusta piękna, sukienka piękna, synową nie bardzo widać, ale skoro syn ją pokochał to na pewno też nic jej nie brakuje, nic tylko cieszyć się razem z Państwem Młodym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, hi, dzięki :) Czas szybko leci, co nie przeszkadza mi czuć się jak przed trzydziestką. Tylko coś czasem w kolanie strzyka :P

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)