poniedziałek, czerwca 29

Pudełko na herbatę - projekt nr 13/52

Już na momencik, już za chwileczkę, pokażę wreszcie coś własnoręcznie uszytego, a na razie znów moje zabawy z drewnem :)


Tym razem jest to pudełko na herbatę, które zrobiłam w prezencie dla brata i jego żony z okazji rocznicy ślubu. Wierzch i boki ozdobiłam papierem ryżowym z subtelnym wzorem. Bardzo polubiłam ten papier, ponieważ przykleja się zdecydowanie łatwiej niż serwetki, a uroku dodają widoczne pod światło włókienka.




W środku tylko mała aplikacja z filiżanką i firmowy podpis :)


Było to pierwsze pudełko na herbatę w moim warsztacie i stwierdzam z całym przekonaniem, że wyszlifowanie i polakierowanie środka przegródek to najtrudniejsze jak dotąd zadanie, jakie wykonałam w tej technice. Trafił mi się egzemplarz, w którym przegródek nie dało się wyjąć i musiałam manewrować papierem ściernym i pędzlem w tych niewielkich przestrzeniach. Było to bardzo trudne i na tę część poświęciłam najwięcej czasu.

piątek, czerwca 5

Dwadzieścia lat minęło...


To już dwadzieścia lat minęło, jak obiecaliśmy sobie wzajemne starania o nasze ognisko domowe :) Z dumą muszę odnotować, że jak dotąd udaje nam się dotrzymać słowa i chcemy więcej :)

Nie było zaplanowanej wyprawy do Rzymu, nie było tańców (co jeszcze niestety gips uniemożliwia), ale było miłe spotkanie rodzinne w plenerze, na które nie mogłam sobie i gościom odmówić pysznego tortu. Był więc tort śmietankowo - truskawkowy, według wspaniałego przepisu Doroty z Moich Wypieków. Nie muszę chyba dodawać, że udał się doskonale i zniknął w całości :)




wtorek, czerwca 2

Dwie małe serwetki - projekt nr 12/52

Dwie małe serwetki zrobiłam dla mojej Mamy z okazji święta. W sumie to nic nadzwyczajnego, ale dumna z nich jestem, bo to tak naprawdę moje pierwsze szydełkowe wyroby, w dodatku wymyślone prawie samodzielnie.




Szydełko to moja nowa pasja (choć przed laty miałam z nim do czynienia i znałam podstawy), odkryta całkiem niedawno, kiedy w przerwach w błąkaniu się po szpitalnych korytarzach nie byłam w stanie dokończyć żadnej z zalegających w szafie robótek na drutach. Dzięki inspiracji IK zabrałam się za ananasową chustę zgodnie z kursikiem Perfidnego Obiboka i powoli dłubię sobie moje ananasy z wrzosowej estonki. Nie wiedziałam dotąd, jakie to przyjemne i relaksujące zajęcie! A rządki jakby same przyrastały.


Oczywiście nie wytrzymałam bez drutów długo i robię także nowy sweterek - narzutkę, ale o tym będzie niedługo. Potem będzie czas na dokończenie zaległych prac.