niedziela, grudnia 18

Wyjątkowy dzień :)

Dziś, gdy za oknem mróz, wspomnienie ciepłego letniego dnia, kiedy sobotnim popołudniem mój starszy syn i jego narzeczona powiedzieli sobie oficjalnie TAK :)




Z dumą mogę się pochwalić, że jako osłona od chłodu posłużyła Pannie Młodej moja chusta Luna Moth, którą zrobiłam dwa lata temu. Specjalnie na tę okazję wydziergałam coś jeszcze, ale ze

wtorek, grudnia 13

KIYOMI, czyli sweter mozaikowy 9/52


Długo mnie tu nie było, realne życie jakoś mnie bardziej wciąga w tym roku i zabiera czas na pisanie. Ale to wcale nie znaczy, że nic nie produkuję, wręcz przeciwnie! Dzieje się u mnie robótkowo bardzo dużo, spróbuję choć trochę zaległości tu nadrobić :)



Sweter KIYOMI (którego autorką jest Barbara Gregory), wpadł mi w oko od razu, gdy zobaczyłam go w inspiracjach u Intensywnie Kreatywnej. Było to gdzieś pod koniec tamtego roku. Od razu zapragnęłam go zrobić, zakupiłam wzór, a na Dropsowej promocji włóczkę Limę i już w styczniu zabrałam się do pracy.
Najważniejsza rzecz na początek, to oczywiście próbka. Ze zdziwieniem odkryłam, że sweter nie jest robiony żakardem, jak to się na początku wydawało, tylko wzorem mozaikowym. Jest to o wiele łatwiejsze od żakardu, ponieważ w każdym rzędzie robi się tylko jedną nitką, a kolorowy wzór powstaje przez przełożenie bez przerabiania niektórych oczek z poprzedniego rzędu. Przy okazji próbki okazało się, że kolor niebieski, jaki wybrałam do mojego zestawu jest za ciemny i w świetle dziennym prawie go nie widać z ciemniejszego tła, postanowiłam go wymienić na jaśniejszy odcień.




Sweterek jest robiony w kawałkach od dołu i zszywany tradycyjnie, inaczej trudno byłoby dopasować wzór do taliowania. Cały proces przygotowań okazał się dużo trudniejszy, niż sama robótka, bo po kilku pierwszych rzędach zaczęłam się gubić w odejmowanych oczkach i musiałam sobie wszystko rozrysować na własnych schematach. Przygotowanie schematów było dość żmudne i pracochłonne (robiłam to w excelu, zaznaczałam odejmowane oczka i kolory schematu - widać trochę na zdjęciu niżej), ale za to dziergało się potem szybko i bezproblemowo.

Dół tyłu swetra
Rękawy robione jednocześnie oraz widoczny schemat
Tył swetra upięty na manekinie

Po wykonaniu elementów uprałam je i zblokowałam do odpowiednich rozmiarów. Potem połączyłam graftingiem ramiona i przystąpiłam do wykonania plisy wokół przodów i podkroju szyi ściegiem francuskim. Plisa stanowi wykończenie przodu i jednocześnie lekko wywijany kołnierz szalowy. Niestety po skończeniu plisy okazało się, że wyszła za ścisła, ciągnie cały przód i wymaga sprucia oraz ponownego wykonania na grubszych drutach.


W tym momencie jednak stało się coś okropnego. Uaktywniła się u mnie alergia po najkrótszym nawet kontakcie z tą włóczką, musiałam odłożyć całą robótkę i zastanowić się co dalej.
Ponieważ pogoda zaczęła się robić coraz bardziej wiosenna, robótka została zapomniana. Przypomniałam sobie o niej dopiero latem, a ponieważ objawy alergii stały się historią, znów z zapałem zabrałam się za dzierganie. Dorobiłam na nowo plisę, wszyłam rękawy i zszyłam boki. Sweterek jest praktycznie gotowy, brakuje mu jedynie zapięcia, ale niestety włóczka spowodowała nawrót alergii, nie wiem, czy będę mogła go nosić. Okaże się, ale mam taką nadzieję, bo sweter niesamowicie mi się podoba i jestem bardzo dumna, że dałam radę go zrobić :) W dodatku jest bardzo ciepły, bo na całej powierzchni od spodu jest podwójna nitka, co dodaje mu grubości. Mam nadzieję, że w duże mrozy będę mogła założyć go na bluzkę, a alpaczane włoski nie będą dla mnie takie zjadliwe (sama włóczka w dotyku jest bardzo miła i mięsista).





Dane techniczne: włóczka Drops Lima, 65% wełny, 35% alpaki, 100m/50g, kolor 9018 ciemny morski - 9 motków, kolor 7219 pistacjowy - 3 motki, 8112 lodowy błękit - 3 motki, druty bambusowe  na żyłce KnitPro nr 4.

wtorek, września 6

Pamiątkowa szkatułka dla Maluszka 8/52

Z okazji Chrztu Świętego mojego malutkiego bratanka przygotowałam dla niego drewniane pudełeczko ozdobione w technice decoupage.
Jakoś nie mogłam trafić na żadną sensowną serwetkę tematyczną, którą mogłabym ozdobić pudełeczko, wykorzystałam więc znaleziony dawno temu w sieci wzorek z misiem, który idealnie pasował mi dla małego chłopczyka. Wydrukowałam go na papierze ryżowym i umieściłam na wieczku.


W środku umieściłam w podobny sposób spersonalizowany napis, następnie całe pudełko dokładnie polakierowałam błyszczącym lakierem wiele razy, przecierając oczywiście papierem ściernym po każdej wartstwie. Na koniec kropka nad i w postaci niebieskiej kokardki, którą przykleiłam klejem Magic.


Niestety efekt, jaki powstał przez użycie papieru ryżowego trochę mnie rozczarował. Okazało się, że na tle naturalnego drewna białe, dość grube włókienka ryżowe znacznie się odznaczają. W przyszłości będę stosować ten rodzaj papieru tylko na białym tle.





piątek, sierpnia 19

Zima idzie 6,7/52

Po wielkiej rodzinnej uroczystości, o której niebawem napiszę (niech tylko dotrą do mnie stosowne zdjęcia :) w ostatnich dniach relaksowałam się przy prostej czapce. 

Wzór ten, Mishigos Hani Maciejewskiej zawrócił mi w głowie już wiosną. Wtedy wydziergałam sobie komin, ale nie miałam okazji go nosić, bo wiosna nagle ociepliła klimat. Czapka do kompletu chodziła za mną przez te parę miesięcy, bo wzór urzekł mnie ogromnie i koniecznie chciałam go jeszcze powtórzyć.


Sam komin lekko zmodyfikowałam do własnych potrzeb, mój jest nieco krótszy i zakończony plisą wzorem ryżowym, zamiast ściągacza. Czapka to już inwencja całkowicie własna, wykorzystałam z oryginalnego wzoru układ pasków oraz charakterystyczny dla tego wzoru szlaczek. Szlaczek jest bardzo łatwy, występują tam tylko oczka prawe oraz oczka przekładane (slip-stich) z nitką z kłębka przekładaną z przodu.


Czapka w sumie bardzo prosta w wykonaniu, chciałam,  żeby dolna część była podwójna. Dlatego oczka nabrałam prowizorycznie na dodatkową nitkę, zrobiłam odpowiednio szeroką część, którą chciałam mieć pod spodem, potem w miejscu zgięcia, czyli na brzegu czapki zrobiłam jeden rząd oczek lewych. Dalej już szła prawa strona czapki.


Gdy dotarłam na wysokość taką, jak wysokość wewnętrznej warstwy, zagięłam spód do środka, a oczka z prowizorycznego łańcuszka przełożyłam na drugą żyłkę. W następnym okrążeniu przerabiałam oczka z głównego i dodatkowego druta jednocześnie, łącząc obie warstwy. Ta metoda może jest nieco pracochłonna, ale zdecydowanie bardziej estetyczna, od przyszywania spodniej warstwy. Mam nadzieję, że sposób łączenia widać na poniższym zdjęciu.


Po ozdobnym szlaczku, który samoistnie trochę zwęża dzianinę, zmniejszyłam obwód o kilka oczek, a potem robiłam już do końca na prosto. Zakończyłam całość szydełkiem a potem zszyłam górę od środka.



Teraz jestem już przygotowana do zimy:) 

Dane techniczne: 
darmowy wzór Hani Maciejewskiej Mishigos, dostępny na Ravelry w jęz. angielskim,
włóczka Nakolen firmy Nako, 50% wełny, 50% akrylu, 210m/100g, kolor nr 195, zużycie - ok. 2/3 motka,
włóczka Lima firmy Drops, 65% wełny, 35% alpaki, 100m/50g, kolor nr 6235, zużycie - niecały motek,
resztki włóczki akrylowej w kolorze różowym,
akrylowe druty na żyłce KnitPro nr 4.

poniedziałek, lipca 4

Chusta o zachodzie słońca 5/52

Jakiś pechowy dla mnie ten rok pod robótkowym względem. Zbyt mało mam czasu na to, co chciałabym zrobić, a jak już na robótkę czas się wygospodaruje, to brak już sił i chęci na blogowe wpisy. Są jednak takie okoliczności, kiedy odkłada się wszystko, bo czas musi się znaleźć :)
Tak było z tą chustą. Nadchodzi wielkimi krokami ważna uroczystość w naszej rodzinie, a ponieważ idealna sukienka, jaką udało mi się kupić jest w kolorze granatowym, postanowiłam ją troszkę ożywić kolorową chustą. Akurat napatoczył mi się w łapki cudownie kolorowy moteczek dropsowej wełenki Fabel i uznałam, że to jest to, czego potrzebuję.
Początkowo planowałam zrobić chustę Mil Pasos, która marzy mi się już od jakiegoś czasu. Po przerobieniu połowy motka stwierdziłam, że nie jest to efekt, o który mi chodziło. Odnalazłam inny, dawno zapisany wzór, Kleks, oto co wyszło. Sunset Kleks w odsłonie pierwszej :)












Dane techniczne: 
włóczka skarpetkowa Fabel firmy Drops, 75% wełny, 25% poliamidu, 205m/50g, kolor 310 Sunset Print - zużycie 100g,
włóczka skarpetkowa Fabel, kolor 109 Dark Pink - zużycie 10g,
druty bambusowe KnitPro nr 4,5.

poniedziałek, maja 30

Dropsowy kocyk - część piąta i szósta

Kolejne kawałeczki do Dropsowej układanki :)

Dziś gotowe kwiatki z podpowiedzi nr 5 i 6, czyli stokrotki i chabry. Tu na zdjęciu jest jeszcze dzika róża, której w trakcie szydełkowania jestem.


Stokrotka i chaber


Całkiem przyjemnie mi się szydełkuje, choć dość długo już to trwa i kwadracików drastycznie przybywa. Z radością dostrzegam, że Drops stopniowo przemyca coraz trudniejsze techniki, po zakończeniu całego koca będę się swobodnie posługiwać szydełkiem. W podążaniu za wskazówkami mam lekkie opóźnienie, bo jutro będzie już dziesiąta wskazówka, ale dzięki temu wiem przynajmniej, że przede mną jeszcze tylko jeden nowy kwiatek, a potem łączenie kwadracików. Przyjmuję to z pewną ulgą, choć połączenie ze sobą 80 kwadratów będzie dla mnie z pewnością nie lada wyzwaniem :)

wtorek, kwietnia 26

Kocyk Dropsowy - część trzecia i czwarta

Kolejne kawałki tajemniczego szydełkowego kocyka mam gotowe. Są to tak wdzięczne kwiatki jak aksamitka i słonecznik. Coraz bardziej wiosennie to wygląda i coraz bardziej mi się podoba. Na szczęście zrobienie czterdziestu kwadracików wcale mnie nie zmęczyło, ani nie znudziło, wręcz przeciwnie, mam ochotę na kolejne :)



Zawilec i Jaskier


Aksamitka i Słonecznik



Kwiatkiem na ten tydzień, którego wzór został dziś opublikowany, jest stokrotka :)

wtorek, kwietnia 19

Kocyk Dropsowy - odsłona druga

Znamy już cztery odsłony tajemniczego Dropsowego kocyka. Drugi z kwiatów to jaskier. Znów zrobiłam podwójną ilość, czyli dziesięć kwadratów.


Powoli szydełkuję sobie kwiatki według wzoru trzeciego, tak to zbiorczo na razie wygląda :)




Jak dotąd mogę powiedzieć, że z tych czterech wzorów zdecydowanie jaskier prowadzi w moim prywatnym rankingu. Najprzyjemniej mi się robiło te kwiatki i najbardziej mi się podobają :) Kwiatkiem nr 3, widocznym pośrodku zdjęcia jest aksamitka, następny w kolejce będzie słonecznik.



środa, kwietnia 6

Wspólnie szydełkowany kocyk

Słońce, ciepełko nastroiło mnie pozytywnie do działania, aż świerzbią mnie ręce. Idealnie się złożyło, że Drops zorganizował właśnie wspólne szydełkowanie!

The Meadow to kocyk niespodzianka, którego kolejne części będą ujawniane co tydzień. Całość ma trwać 18 tygodni, a wzory na dwa kolejne kawałki układanki są już znane :)

Kwadraciki według pierwszego wzoru mam już gotowe. Powinno się ich zrobić pięć, ale ponieważ gotowy kocyk nie wychodzi zbyt duży, postanowiłam robić dwa razy więcej. Tak się prezentują moje Zawilce:


Włóczka proponowana według wzoru to DROPS ♥ You #7. Niestety, zanim się zorientowałam, to z mojego ulubionego Sklep-IKu znikły zapasy tej włóczki (nic dziwnego, jej cena to 4,30 za motek), dlatego zaopatrzyłam się w ulubione kolory włóczki Jeans YarnArtu. Przynajmniej wiem, że gdyby mi zabrakło, to bez problemu dokupię dowolną ilość.


poniedziałek, kwietnia 4

Nowa poduszka 4/52

Dawno nie robiłam nic szydełkiem, postanowiłam więc odświerzyć swoje umiejętności w tym temacie. Oto, co mi wyszło - taka sobie poducha:


Sposób wykonania wypatrzyłam gdzieś w necie, wzorki, to moja szydełkowa improwizacja. Wykonanie jest bardzo łatwe, robimy szydełkowy łańcuszek o długości przekątnej poduszki, który potem obrabiamy naokoło, na końcach przerabiając trzy razy w jedno oczko. Potem lecimy dookoła,  każde oczko przerabiając pojedynczo, aż wyjdzie nam cały pokrowiec :)



Teraz wystarczy zszyć i gotowe.


Ta robótka przypomniała mi, jak przyjemne jest szydełkowanie! Już wiem, że będzie go w moim życiu więcej. O kolejnych planach już wkrótce :)

sobota, marca 26

Koszyczek świątecznie ubrany - 3/52

Zainspirowana wpisem na Etiblogu, uszyłam nowe ubranko na świąteczny koszyczek. Przepis jest prosty - dno w kształcie koła, przymarszczone boczki i lamówka na dole. Eti pięknie i szczegółowo to opisała :)



Na mój koszyczek zużyłam tzw. tłustą ćwiartkę kremowej bawełny w kwiatuszki i kropki. Szycie zajęło mi jakieś 20 minut. Na wierzch koszyka, do przykrycia święconki posłuży mi ta serwetka.




Wesołych Świąt!

piątek, lutego 12

Delight - włóczka oswojona 2/52

Jeszcze ciepła, prawie prosto z drutów, nowa szalo - chusta. Długa, lekka, ze świetnym ażurem w kształcie baniek mydlanych, w dodatku dwustronna. Same zalety.


Nie od razu jednak wprawiła mnie w zachwyt. Zanim znalazłam ten wzór, Seifenblasen Lace Scarf, zrobiłam dwa podejścia do włóczki Delight Dropsa, z której ją wykonałam. Włóczka zdecydowanie mnie rozczarowała pod względem farbowania, w robótce ujawniły się ukryte w motku bure szarości, które nijak nie współgrały mi z różem, czernią i brązem na dodatek. Dwa razy zaczynałam dwa różne projekty i musiałam pruć, bo to co wychodziło, doprowadzało mnie do rozpaczy.
Dodatkowym problemem był fakt, że przebywaliśmy parę dni na urlopie i miałam przy sobie jedynie tę włóczkę. Trzeba było więc wymyślić coś takiego, co nadałoby robótce sensu.
Przeszukując w telefonie zasoby internetu natrafiłam na ten właśnie wzór. I wtedy stał się cud - włóczka przemówiła do mnie, że to ten, ten jedyny! Migiem zdobyłam kartkę i ołówek i przepisałam  sobie opis i schematy.


Robótka jest łatwa i przyjemna w pracy, składa się z sekcji ażuru robionego jedynie z narzutów i dwóch oczek przerabianych razem oraz z żeberek robionych ściegiem francuskim rzędami skróconymi. Szybko przyrasta i łatwo zapamiętać schemat, już po chwili robiłam wszystko z pamięci. Uroku nabiera oczywiście dopiero po zblokowaniu.




Tutaj widać faktyczny rozmiar (zblokowana zajęła pół łóżka!) i piękny kształt chusty. Ona sama się tak cudnie układa, a cieniowanie włóczki idealnie wpasowało się we wzór. Coś, co przy innych próbkach było wadą włóczki, tutaj okazało się ewidentną zaletą.





Dane techniczne: darmowy wzór Seifenblasen Lace Scarf, dostępny także na Ravelry (w języku angielskim), włóczka Delight firmy Drops, 75% wełny superwash, 25% poliamidu, kolor nr 05, dwa motki, druty KnitPro bambusowe na żyłce nr 3.