Wzór ten sam, co przy tej i tej koszuli. Żeby mi się nie nudziło przy szyciu, wymyśliłam drobne detale. Pozbawiłam koszulę kołnierzyka, a na stójce i kieszonce wykonałam drobne patki.
Niniejszym sezon szycia koszul uważam za otwarty, pewnie jeszcze kilka w niedługim czasie przede mną. I choć nie lubię zwykle szyć tego samego po raz kolejny, to czuję satysfakcję, gdy widzę, że te szyte przeze mnie są chętniej wybierane, niż sklepowe. Przy najbliższej okazji pokuszę się chyba o jakiś koszulowy tutek.
***
10 kwietnia, oprócz okrągłych urodzin mojego męża, minęła także 10 rocznica śmierci Jacka Kaczmarskiego. To na jego piosenkach, jakże celnych i poetyckich zarazem, nagrywanych na kasety magnetofonowe, w takiej jakości, że prawie nie było nic słychać, uczyłam się gry na gitarze i patriotyzmu. Ciekawe, co dziś pisałby o naszym piekiełku...
Uwaga, film zawiera sceny mogące być uznane za drastyczne...
Koszula pierwsza klasa! Pateczki to wisieńka na torcie :-) Nie pogniewam się na tutka koszulowego :-)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Cieszę się, że tutek Ci się przyda, będę miała motywację, żeby go zrobić;)
Usuńfantastyczna koszula, piękna. Kaśka jesteś wielka!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHi, hi, no tak, przydałoby się schudnąć;)
UsuńMój mąż pewnie by o takiej marzył! Ale dla mnie szycie jest takie trudne... Może wrócę do niego w wakacje... Chciałabym, ale chyba do tego brak mi jakiejś szczególnej smykałki, a szkoda...
OdpowiedzUsuńDo prostego szycia nie trzeba super zdolności, myślę, że prawie każdy może się nauczyć. Cierpliwości za to potrzeba sporo, ale to już masz:) Spróbuję przygotować tutorial w taki sposób, żeby początkująca osoba dała sobie radę. Może się wtedy skusisz na próbę:)
UsuńSuper wykończona! :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuń