Miałam dużo planów robótkowych na majówkę, ale życie zweryfikowało je wszystkie. Nie było czasu i sił na jedno nawet oczko, Było za to latanie od domu do szpitala. gdzie moja Druga Połówka wylądowała z poważnym złamaniem. I choć sytuacja jest teraz pod kontrolą, musimy się zorganizować na nowo w codziennym życiu. Pewnie trochę to potrwa, ale wracam tu z nowymi projektami, gdy tylko będzie wolna chwilka.
o masz :-(
OdpowiedzUsuńniech się Najukochańszy zrasta szybko i bezboleśnie (w miarę...). w takich sytuacjach naprawdę chciałabym, żebyśmy już dysponowali technologią ze Star Treka. szurszur w maszynce i wszystko naprawione w minut pięć.
trzymajcie się! uściskuję ♥
Dzięki Kochana, na szczęście nie jest bardzo boleśnie, jesteśmy już w domu i jakoś się ogarniamy:) Masz rację, jak się człowiek napatrzy w szpitalu na te wszystkie ludzkie krzywdy, to marzy mu się cudowny sposób na naprawę. Pocieszające jest to, że istnieją lekarze z prawdziwego zdarzenia, którzy oprócz wiedzy i zdolnych rąk mają też ludzkie serca. Mieliśmy szczęście na takiego trafić.
UsuńOjejku Kasiu, to zdrowia życzę dla męża i wracaj kochana
OdpowiedzUsuńDziękujemy Elu za życzenia:) Może uda mi się coś naskrobać tutaj szybciej niż myślałam, bo oprócz etatu pielęgniarki i chłopca na posyłki, udało mi się wczoraj chwycić na chwilę za szydełko :) Druty przydadzą się także - do drapania pod gipsem :)
Usuń