Dwie małe serwetki zrobiłam dla mojej Mamy z okazji święta. W sumie to nic nadzwyczajnego, ale dumna z nich jestem, bo to tak naprawdę moje pierwsze szydełkowe wyroby, w dodatku wymyślone prawie samodzielnie.
Szydełko to moja nowa pasja (choć przed laty miałam z nim do czynienia i znałam podstawy), odkryta całkiem niedawno, kiedy w przerwach w błąkaniu się po szpitalnych korytarzach nie byłam w stanie dokończyć żadnej z zalegających w szafie robótek na drutach. Dzięki inspiracji IK zabrałam się za ananasową chustę zgodnie z kursikiem Perfidnego Obiboka i powoli dłubię sobie moje ananasy z wrzosowej estonki. Nie wiedziałam dotąd, jakie to przyjemne i relaksujące zajęcie! A rządki jakby same przyrastały.
Oczywiście nie wytrzymałam bez drutów długo i robię także nowy sweterek - narzutkę, ale o tym będzie niedługo. Potem będzie czas na dokończenie zaległych prac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz:)