sobota, października 24

Koszulowy sezon rozpoczęty - projekt nr 19/52

Nie lubię szyć po raz kolejny tych samych projektów. Po prostu mnie to nudzi, lubię nowe wyzwania i dreszczyk emocji, co wyjdzie z konkretnego wzoru. Ale czasem własne upodobania trzeba schować do kieszeni i po prostu zabrać się do pracy.
Kiedy mój wracający do zdrowia mąż po dłuższej przerwie szykował się do pracy, usłyszałam jakże znane nam kobietom zdanie: nie mam co na siebie włożyć! Przyznać muszę, że w ustach mężczyzny zabrzmiało to przerażająco. Nie zastanawiając się zbyt długo zabrałam się do szycia koszuli.
Ten egzemplarz nie różni się zbytnio od koszul szytych przeze mnie wcześniej. Podobne pokazywałam już wcześniej (tutu, czy tutaj). Nowym elementem jest czerwona wstawka przy stójce, która trochę ożywia ciemną koszulę.


Poniżej dwie proste kieszonki.



W najbliższym czasie czeka mnie znów seria koszul, już obmyślam jakieś detale, coby się strasznie nie nudzić przy szyciu. Może nawet pokuszę się o jakiś kursik, jeśli starczy mi czasu.

3 komentarze:

  1. Fajna koszula, ja już od jakiegoś czasu odgrażam się że też będę szyć. Tylko jakoś nie mam czasu zaopatrzyć się w odpowiednie materiały. Co do kursiku, od nadmiaru głowa nie boli :) chociaż ja pewnie jak zwykle naszukam się, naoglądam, a potem i tak zrobię po swojemu. Cóż, siła przyzwyczajenia z czasów przed internetowych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie to zapewne kursiki nie potrzebne, za dużą masz praktykę w szyciu :)

      Usuń
  2. Potrzebne, niepotrzebne, pooglądać lubie, a nóż widelec naucze się czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)