Rok się kończy, pora na drobne podsumowania. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że życie poskąpiło mi czasu i możliwości na blogowe wpisy w tym roku, może w przyszłym będzie lepiej. Za to przynajmniej w dziedzinie robótek nie próżnowałam i mam mnóstwo rzeczy do pokazania :)
Zaczynamy więc od typowo zimowych wyrobów. Na pierwszy ogień idzie prawdziwie ognisty w kolorze i w intensywności ogrzewania otulacz z kapturem.
Otulacz, zwany pieszczotliwie szaloczapem :) wydziergałam dla mojej Synowej, która nie lubi nosić czapek. Może się więc otulić szalem, a razie potrzeby zarzucić kaptur na głowę.
Otulacz wydziergałam na podstawie wzoru Ranger Cowl zmieniając go nieznacznie. Bardzo dobrze się go dziergało, mimo kilku drobnych błędów. Ale, że autorem wzoru jest mężczyzna, wybaczam drobne potknięcia :) Kaptur ukształtowany jest rzędami skróconymi.
Włóczka, którą już dawno chciałam wypróbować, za jej energetyczne kolory i luźny skręt, okazała się cudowna w robótce. Świetnie się dziergała, dobrze trzyma kształt, a pranie w pralce i nawet intensywne wirowanie zniosła doskonale. W dodatku jest super mięsista i niegryząca. Chociaż mega wrażliwe osoby może podrażniać ze względu na gdzieniegdzie występujące dłuższe włoski.
Dane techniczne:
płatny wzór Ranger Cowl autorstwa Michaela Vloedmana w języku angielskim,
włóczka Himalaya Padisah, 70% akrylu, 30% wełny, 180m/100g, kolor 50201, zużycie - prawie 3 motki,
druty bambusowe KnitPro nr 4,5.
Himalaya Padisah cudowna ♥ jedna z moich ulubionych, a czapkę z niej gdzieś posiał człowiek, niestety :-(
OdpowiedzUsuńFajny projekt! :-)
Oj tak, projekt bardzo fajny i łatwy w dodatku :) Włóczka jest teraz jedną z moich ulubionych i obmyślam, co zrobić z pozostałego moteczka.
Usuń