niedziela, czerwca 16

Spodnie wykończone

Przyznać się muszę, że mam taką półkę w biurku, (pod blatem, przygotowaną przez producenta na drukarkę), która jest zapełniona nieudanymi, niedokończonymi, lub wymagającymi poprawek ubraniami. Jest to takie miejsce, w którym szyciowe nieużytki nabierają mocy. Bo wiadomo, co z oczu, to i z serca:)

W tym tygodniu znalazłam czas i wenę na wykończenie tylko jednego UFOka. Ale jestem zadowolona, bo nie miałam do tego weny już dłuższy czas. Powodem nie była zbyt duża trudność zadania, lecz fakt, że nie cierpię przeróbek. Wolę uszyć spodnie od nowa, niż skrócić już istniejące. Dlatego UFOki leżą u mnie i nabierają mocy niesłychanie długo.

W tych spodniach wystarczyło wykonać następujące kroki:
- po przymiarce na delikwencie odmierzyć od dołu odpowiednio długi fragment do obcięcia (pozostająca długość uwzględnia już zapas na podłożenie, ja zostawiłam 3cm)
- obciąć nadmiar tkaniny,
- na dole nogawek przyszyć taśmę,
- zaprasować nogawki na wymaganą długość,
- ręcznie przyszyć taśmę wewnątrz nogawek.
I tak niewielkim nakładem pracy kolejny UFOk opuścił moje przepastne zasoby.



4 komentarze:

  1. O tak - ja też wolę szyć od podstaw jak przerabiać :-) Dlatego nieodmiennie podziwiam Dziewczyny z innych blogów, które przerabiają szmatki z lumpeksów na cuda :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podziwiam takie osoby, do tego trzeba mieć specjalny zmysł chyba:) Czasem sama coś przerabiam, ale bez fajerwerków:)

      Usuń
  2. ja bym chciała umieć zwężać nogawki, co nie jest wcale takie proste, bo skracam to ręcznie (krzywo jest i parchato czasem, aaaaaaaaaale....)
    :-)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ręczne szycie wcale nie jest łatwe, bądź z siebie dumna, że dajesz radę:)

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)