Wczorajszy dzień, to był taki dzień, na który się czeka się pół roku. Bo z takim wyprzedzeniem kupić należy bilety. Od rana krzątaliśmy się ciesząc jak małe dzieci, a po południu wyjechaliśmy do Łodzi.
Iron Maiden to jeden z naszych ulubionych zespołów, bo nam ogólnie rockowo w duszach gra:)
To był nasz kolejny koncert Ironów, ale pierwszy dla naszych synów. Zwłaszcza młodszy był podekscytowany jadąc na pierwszy dorosły koncert:)
Jak zwykle było energetycznie i głośno. Może głów i rąk. I wybuchowo:)
Filmik produkcji innego fana, bo mój telefon nie dał rady w ciemnościach:)
Oj, no to było rokowo :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, działo się, działo:)
OdpowiedzUsuń