Pozazdrościłam Lenie sznurkowych korali i zaplanowałam sobie, że na urlopie wreszcie sobie takie wydziergam. A po dyskusji na temat laleczek dziewiarskich u Liliany przypomniałam sobie, że przecież ja taką laleczkę posiadam! Kupiłam ją w tamtym roku w Lidlu :) w przypływie sentymentu i nie bardzo wiedziałam, do czego może mi się przydać. Teraz już wiem, zrobię sobie naszyjnik:)
Takie laleczki, własnoręcznie wykonane, miałyśmy w podstawówce z moją przyjaciółką, Ewą P. Robiłyśmy sobie wtedy sznurki do plecaków - jakże wtedy modnych (choć paskudnych) worków wiązanych na górze sznurkiem właśnie i zapinane klapką.
Wykonanie laleczki było bardzo proste. Potrzebna była szpulka nici (koniecznie nawinięta na tekturową tulejkę) i cztery szpilki z dużymi główkami. Szpilki wbijało się symetrycznie z jednej strony szpulki w tulejkę i laleczka była gotowa. Sznureczek dziergało się cienką włóczką lub kordonkiem za pomocą szydełka. Wada taka, że szpilki z czasem się luzowały w tekturce i trzeba było poprawiać... Używanie gotowej laleczki jest zdecydowanie wygodniejsze, ale w tamtych czasach (prawie trzy dekady temu) trzeba było sobie przecież jakoś radzić:)
No p[roszę i będzie naszyjnik ;) Jest dużo dłubania przy robieniu na takiej laleczce?
OdpowiedzUsuńNie ma dużo dłubania, szybko idzie:) Brałam się za to parę razy po kilka minut i mam już ponad metr sznurka.
UsuńPodobają mi się bardzo te nietypowe naszyjniki :-)
OdpowiedzUsuńMnie też się podobają:) I mają tę zaletę, że są leciutkie:)
Usuńto pójście na łatwiznę ;-P :-D ja tam chyba wolę na drutach, nie lubię motania...
OdpowiedzUsuńale patent genialny: wystarczy trochę włóczki i ozdóbka gotowa :-D
Zabrałam druty ze sobą, ale jakoś nie chciało mi się ich wyciągać, lenia poczułam:) A taką laleczkę można wrzucić do kieszeni i podłubać w wolnej chwili. Fajny sposób na resztki włóczek:)
Usuń