Od niedawna mam w domu świeżo upieczonego studenta :) Postanowiłam mu uszyć na nową drogę życia nowy piórnik-etui. Jako surowiec posłużyły resztki czerwonej skórki naturalnej.
Długo, oj długo ustawiałam odpowiedni ścieg w maszynie. Testowałam różne konfiguracje igieł i nici, kilkadziesiąt testowych ściegów przeszyłam na skrawkach. I kiedy już wszystko wychodziło pięknie, na gotowym szwie maszyna przepuściła ścieg :( Musiałam już tak zostawić, bo prucie skóry skończyłoby się dziurkami.
Całość na zdjęciach wygląda trochę nieforemnie, bo to mięciutka skórka i nie da się jej uprasować :) W trakcie użytkowania z pewnością ładnie się ułoży.
Świetny piórniczek !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo ładny, a z tym przepuszczonym ściegiem już tak jest, że im bardziej chcemy, tym bardziej nie wychodzi, ale i tak jest super!
OdpowiedzUsuńCzym ostatecznie szyłaś skórę? Mi w takiej cienkiej igła do skóry robiła duże brzydkie dziury, a super sprawdziła się zwykła 90.
A widzisz, u mnie dokładnie to samo, igły do skóry się nie sprawdzały, skóra była zbyt delikatna. Użyłam uniwersalnej 90 lub 100.
Usuń