Kolejny rok minął i wczoraj znów obchodziłam urodziny. Tym razem okrągłe :) Z tej okazji postanowiłam sobie sprawić specjalny prezent i zakupiłam cztery moteczki ręcznie farbowanej Malabrigo Sock. Włóczkę wybrałam specjalnie pod kątem wypatrzonego wzoru i już jestem w połowie sweterka :)
Tym samym wszelkie inne robótki zasiliły tymczasowo mój prywatny zbiór UFO-ków, po prostu nie mogłam się oprzeć tej włóczce, wołała do mnie tak intensywnie, że zaraz po wyciągnięciu jej z pudełka ze Sklep-IKu musiałam ją przewinąć (a z braku sprzętów specjalistycznych robię to ręcznie) i wrzucić na druty.
Wybrany przeze mnie wzór to Poison Oak. Zmodyfikowałam sobie jedynie rozkład paseczków. Wzór jest prosty, dobrze rozpisany, więc lecę sobie z tymi paseczkami bezproblemowo. Do Świąt skończę z pewnością.
Każdy, kto miał do czynienia z włóczką ręcznie farbowaną zapewne wie, że każdy motek może posiadać inny odcień, nawet jeśli pochodzą z tej samej partii farbowania. To samo spotkało i mnie, choć w precelkach oraz w motkach nie widać różnicy odcineni. Radą na uniknięcie problemów z różnicą kolorów jest przerabianie jednocześnie dwóch motków na raz, zmieniając włóczkę w każdym rzędzie. Postanowiłam tego nie robić, ponieważ i tak mam cały czas dwie nitki w robótce, w efekcie obecny dół sweterka ma nieco ciemniejszy odcień. Jednak dzięki paseczkom z brązowej włóczki nie jest to na żywo specjalnie widoczne, bardziej rzucałoby się w oczy na gładkiej dzianinie.
Wszystkiego najlepszego,dużo zdrowia:0 A sweterek zapowiada się fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńwiedziałam,że o czymś zapomniałam...
OdpowiedzUsuńKochanie! Najwspanialszego!!! ♥
Dzięki Kochana :D
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale szczere życzenia zdrowia, szczęścia(w blogowaniu też) i wszelakiej pomyślności :)
OdpowiedzUsuńSweterek zapowiada się na bardzo udany projekt :)
Dziękuję :)
Usuń